Książka łączy rodzinę, czyli biblioteka poleca

Książka łączy rodzinę, czyli biblioteka poleca

Białostocka Akademia Rodziny zachęca do przeczytania artykułu Pani Magdaleny Bienasz z serii „Książka łączy rodzinę, czyli biblioteka poleca”

Książka łączy rodzinę, czyli biblioteka poleca

W swoich recenzjach często skupiam się na książkach dedykowanych dla najmłodszych dzieci – czytających z rodzicami i rozpoczynających swoją samodzielną przygodę z czytaniem. Jest to okres kluczowy do oswajania z książką i wyrabiania nawyków czytelniczych. Nie można zapominać jednak o dzieciach starszych, o młodych nastolatkach. Oni są bowiem narażeni na rezygnację z dobrowolnego czytania. Dzieje się tak z różnych powodów – znaczenie ma wpływ środowiska rówieśniczego, duże obciążenie obowiązkami szkolnymi, domowymi i zajęciami pozalekcyjnymi, czy szukanie mniej wymagających form spędzania wolnego czasu. Dzieci są też często zniechęcone lekturami szkolnymi. Przymus czytania wywołuje w nich bunt a lektury często nie wydają im się interesujące. Z tego powodu warto pokazywać im inne wartościowe książki i zachęcać do sięgania poza szkolny kanon.

Dzisiaj chciałabym zaproponować Wam i Waszym dzieciom książkę z konwencji fantastycznej. Początek opisu na tylnej stronie okładki brzmi: Mały, trzynastoletni chłopiec, sierota z tajemniczą blizną, odważnie stawia czoło potężnemu czarownikowi... Coś Wam to przypomina? Nie to, nie Harry Potter, tylko książka znanej i cenionej polskiej pisarki Doroty Terakowskiej – Władca Lewawu. Powieść pojawia się czasami na listach lektur, nie jest jednak realizowana we wszystkich szkołach, a z pewnością warto po nią sięgnąć. Książka powstała w 1982 roku, minęło więc już sporo czasu od jej napisania. Nie zrażajcie się jednak – baśniowość i metaforyczność pozwala na łatwe oderwanie jej od konkretnych czasów i mówienie o świecie w ogólności, o niezmiennych prawidłach dotyczących funkcjonowania społeczeństw, władzy, odpowiedzialności zbiorowej i jednostkowej, buncie, więzach rodzinnych i potrzebie poczucia przynależności.

Dorota Terakowska, Władca Lewawu, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2021.

Wiek: 11+

Liczba stron: 136

Władca Lewawu to powieść o trzynastoletnim Bartku z domu dziecka. Chłopiec nie pamięta swoich rodziców. Żywi jednak nadzieję, że ich odnajdzie. Z tego powodu raz za razem udaje się na poszukiwania. Podczas jednej z takich wypraw trafia na Wawel, a tam w Smoczej Jaskini przez przypadek znajduje przejście do równoległego świata – Wokarku. Jest on zamieszkany przez Allian – bardzo sympatycznych małych ludzi – i straszne pajęczaki, które ich terroryzują.

Bartek powoli poznaje Alian. Odnajduje się w ich towarzystwie, a Wokark bardzo mu się podoba. Czuje się w nim jak w domu. Poznaje rodzinę – Airam, Kelefa i ich córkę, Aloj. Co zadziwiające Airam widzi w nim swojego zaginionego przed laty syna – Ketraba. Bartek nie potrafi jednak od razu w to uwierzyć. Chłopiec nie chce się też pogodzić z panującym w Wokarku porządkiem społeczno-politycznym. Wspomniane już pajęczaki działają z woli Nienazwanego, władcy-tyrana, który budzi przestrach wśród swoich poddanych. Nikt nie potrafi mu się sprzeciwić. Bartek nie czuje jednak tak wielkiego strachu. Postanawia zawalczyć o wolność mieszkańców Wokarku. Najpierw udaje się do Lewawu – siedziby tyrańskiego władcy – towarzysząc Łewapowi w obrzędzie symbolicznego przekazania noworodka Nienazwanemu. Później wynajduje metodę pozwalającą na pokonanie pajęczaków, przekonuje Allian do swoich racji i udaje się na Lewaw raz jeszcze – tym razem w celu ostatecznej konfrontacji.

Po wielu trudnościach Bartek ostatecznie odnajduje władcę, który okazuje się być tylko wysuszonym staruszkiem, którego potęga jest oparta na magii i reputacji. W konfrontacji z chłopcem Nienazwany jest zbyt słaby, by obronić swoją pozycję. Musi się z tym pogodzić i opuścić Lewaw. Przed ucieczką wyznaje jednak Bartkowi, że w rzeczywistości chłopak jest zaginionym Ketrabem. Władca obawiał się, że może być on dla niego groźny, dlatego z pomocą pajęczaków przeniósł go przed laty do Krakowa.

Książka kończy się szczęśliwie. Bartek / Ketrab ostatecznie odnajduje w Wokarku rodzinę i szczęście. Może żyć tak, jak zawsze tego pragnął – w otoczeniu kochających go osób, bliskich i przyjaciół.

Historia Bartka / Ketraba to przede wszystkim opowieść o mechanizmach działania władzy totalitarnej, buncie oraz odpowiedzialności zbiorowej i jednostkowej. Wokark jest we władaniu Nienazwanego, władcy tyrana, którego boją się wszyscy obywatele. Terakowska pokazuje, jak dochodzi do władzy – odsłania mechanizmy, które mogą stać za powstawaniem państw totalitarnych. Alianie są społeczeństwem bardzo rozwiniętym, także pod względem technologicznym. Żyją w zgodzie, dobrobycie i pokoju. Ich spokój zakłóca przybycie Nienazwanego. Pojawia się on znikąd, miesza się w społeczeństwo Allian, zdobywa ich zaufanie, jednocześnie niszcząc Wokark. Sieje niezgodę, jątrzy, nastawia ludzi przeciwko sobie. Skłóca między sobą mieszkańców, którzy zaczynają się nawzajem zabijać. Nienazwany zyskuje coraz większe wpływy, obiecuje Allianom szczęście i pokój. Ostatecznie zostaje wybrany nowym wodzem. Terakowska pokazuje, że tyrańska władza może powstawać w sposób pozornie demokratyczny, nie zawsze musi wynikać z wojskowego przewrotu, czy napaści obcych. Pozornie dobry człowiek staje się okrutnym tyranem.

Po objęciu władzy Nienazwany sprawuje okrutne rządy. Jest nieśmiertelny, potrafi się przeobrażać i przybierać różne fizyczne kształty. Manipuluje emocjami swoich poddanych – wzbudza w nich strach i poczucie niemocy. Każe przynosić nocą do swojej siedziby każdego noworodka, którego pozbawia wtedy siły, gniewu, odwagi i skłonności do buntu. Rządy władcy Lewawu są bardzo krwawe – buntownicy są zabijani wraz z całymi rodzinami. Nienazwany słyszy wszystko, ma także wśród Allian swoich szpiegów. Jego rządy są wspierane przez brutalne pajęczaki. Swoją pozycję buduje na strachu. Samo miano, którym jest określany – Nienazwany – ma na celu tworzenie wokół niego aury tajemnicy, oddalenie go od poddanych. Terakowska pokazuje, że boimy się tego, czego nie znamy i nie rozumiemy, a tyrani chętnie to wykorzystują.

Żaden z Allian nie potrafi sprzeciwić się Nienazwanemu. Mieszkańcy Wokarku są ulegli, nie kwestionują porządku politycznego i społecznego. Są przeciwni wszelkiej przemocy, nawet przeciwko krzywdzącym ich pajęczakom. Nie mają w sobie gniewu, ani buntu – są pozbawiani tych emocji przez Nienazwanego. Biernie żyją w strachu. Dopiero zjawienie się Bartka zmienia ich nastawienie. Chłopiec – silna jednostka – obala tyrana. Odsłania jego słabość. Okazuje się, że Nienazwany w rzeczywistości nie jest tak potężny, a swoją władzę buduje tylko na pozorach i sile pajęczaków. Nie ma szans w konfrontacji nawet z Bartkiem. Terakowska pokazuje, że jednostka może zbudować władzę totalitarną, ale też i obalić. Wyraźnie zaznacza, jak istotna jest odwaga, odpowiedzialność społeczna i chęć walki o lepsze jutro.

Po lekturze Władcy Lewawu warto zwrócić dziecku uwagę na opisaną w powieści organizację społeczno-polityczną, jaką jest Rada Mędrców. To dziesięcioosobowa grupa ludzi odpowiedzialnych za Wokark, są swoistym rządem podejmującym decyzję w ważnych sprawach. Nie są oczywiście do końca niezależni – nie mają władzy nad Nienazwanym. Interesujące jest jednak, kim są członkowie rady. Nie są wybierani w wyborach demokratycznych, przez wszechwiedzący komputer, który poszukuje w nich cech dobrego doradcy, nie patrzy na wiek czy płeć. To rząd ludzi inteligentnych, bystrych, odkrywczych, najlepiej nadających się do tej roli. Rada mieszkańców wybierana jest nie tylko z dorosłych, doświadczonych, ale i przy okazji pozbawionych fantazji i wyobraźni. Zasiadają w niej także ludzie bardzo młodzi. Najmłodsza – dziesiąta Radczyni – jest nastolatką, a przy tym najlepszym logikiem. Autorka pokazuje tym samym, że wiek nie powinien wykluczać, sprawiać, że człowiek staje się niesłyszalny. Każdy ma prawo do wygłaszania swoich opinii, zdanie każdej osoby jest ważne dla społeczności.

Młody czytelnik z pewnością zwróci uwagę na głównego bohatera Władcy Lewawu. Bartek to bardzo ciekawa postać, z którą dziecko może łatwo się utożsamić. Chociaż pochodzi z Lewawu, jest zwyczajnym chłopakiem, kolegą, którego można zrozumieć i polubić. Czytelnik kibicuje mu i życzy realizacji jego planów. Bartek jest chłopcem niezwykle odważnym, inspirującym, godnym naśladowania. Jest samodzielny, inteligentny. Zachowuje przy tym skromność. Śmieje się z Allian, którzy chcą mu postawić pomnik. Pokazuje tym samym, że ma do siebie dystans. Jest bardzo empatyczny, troszczy się o nieznajomych, nawet jeśli do końca nie czuje się częścią ich społeczności i nie jest im nic winien. Postanawia podjąć walkę z tyranem nie tylko w celu poznania własnej tożsamości, lecz przede wszystkim dla dobra Allian. Nie chce, by żyli w strachu, nie chce, by Wokark był miejscem braku perspektyw i beznadziei. Poznał życie w Krakowie i wie, że można funkcjonować inaczej. Chłopiec bardzo dobrze rozumie, że wolność jest niezwykle ważna i warto o nią walczyć. Uznaje ją za jedną z najważniejszych wartości.

Może się wydawać, że nie czuje strachu – nie jest tak jednak. Chłopiec również obawia się pajęczaków i potężnego Nienazwanego. Mimo to odnajduje w sobie siłę, by przezwyciężać słabości i walczyć o ideały. Bartek ma w sobie ogromne pokłady niezgody, buntu i gniewu. Nienazwany widzi w chłopcu tylko ostatnie z tych uczuć. Boi się chłopca, jego magiczne moce nie wystarczają, by całkowicie usunąć z Bartka gniew. Z tego powodu uznaje go za zagrożenie i przenosi do Krakowa. Bartek jest inny i nie da się go wpasować w ramy. Nienazwany mówi o gniewie chłopca z dużą pogardą, potępia go za to. Jednak narratorka wyraźnie nie podziela jego opinii. Z książki da się wyczytać, że gniew Bartka jest nierozerwalnie związany z buntem, odpowiedzialnością społeczną i walką o słuszne sprawy. Narratorka pokazuje, że dobrze ukierunkowany gniew nie musi być złą emocją, liczy się to, jak się z niej korzysta, a bezmyślne posłuszeństwo nie jest wartością. Nie ma postępu bez buntu ani wolności bez gniewu. Nie zmieni się świata siedząc z założonymi rękami… – podkreśla.

Na przykładzie Bartka młody czytelnik uczy się także wartości więzów rodzinnych, poczucia przynależności, miłości i wsparcia. Chłopiec nigdy nie czuł się szczęśliwy, ponieważ zawsze chciał odnaleźć swoich rodziców. Miał ogromne poczucie straty. Nie miał z kim rozmawiać, do kogo się przytulić, komu zwierzyć. Ciągle towarzyszyły mu samotność i opuszczenie. Wciąż szukał kogoś, kogo będzie mógł nazwać rodziną. Ostatecznie udało mu się – odnalazł mamę, tatę oraz siostrę – i dopiero wtedy poczuł się szczęśliwy. Odnalazł spokój. Autorka pokazuje, jak ogromne znaczenie ma rodzina i jak wielką stratą jest jej brak. Pokazuje cierpienie, z którym muszą mierzyć się na co dzień dzieci z domu dziecka. Uczy tym samym większej empatii względem nich. Próbuje także wpoić w czytelnika, że rodzina to jedna z najwyższych wartości, a każdy potrzebuje obecności i troski drugiego człowieka.

Ważną kwestią poruszoną we Władcy Lewawu jest ekologia. Warto przyjrzeć się Wokarkowi widzianemu przez Bartka po raz pierwszy:

Pierwsze kamienice, między którymi się znalazł, wydawały się jakby czystsze, najwyraźniej świeżo pomalowane, i jakieś mniejsze. Nie było też widać nowych osiedli za Wisłą. Jakby zapadły się pod ziemię... Lecz stary Kraków trwał na swoim miejscu, tajemniczym jakimś sposobem oczyszczony z pyłów, kurzu i brudu, które od wielu lat nieprzerwanie przysypywały go szarą patyną.

Wokark to miasto przypominające Kraków – ten sam układ ulic i budynków, identyczny rynek z kościelną wieżą. Różni się jednak od znanego nam Krakowa diametralnie. Nie tylko dlatego, że powieść powstała w latach 80. i miasto bardzo się od tamtego czasu zmieniło. Wokark jest niezanieczyszczony, przepływająca przez niego Wisła jest przejrzysta, niebo niezasnute smogiem, nie ma samochodów, spalin i fabryk, a poruszające się po nim pojazdy są zasilane energią słoneczną. Ta alternatywna wersja Krakowa zachwyca Bartka. Chłopiec dostrzega, że da się żyć inaczej, można dbać o swoje otoczenie, o przyrodę, faunę i florę. Autorka pokazuje, że nie każde miasto musi być brudne i zanieczyszczone. Wydaje się to oczywiste, ale warto wpajać to dzieciom już od najmłodszych lat.

Warto zwrócić uwagę na ciekawą budowę Władcy Lewawu. Narratorem nie jest Bartek, nie jest to także wszechwiedzący obiektywny narrator trzecioosobowy. Osobą opowiadającą jest dorosła kobieta. Bartek poznaje ją podczas jednej ze swoich wędrówek w poszukiwaniu rodziców. Mieszka ona w Krakowie pod tym samym adresem, który w Wokarku zamieszkuje rodzina Bartka / Ketraba. Kobieta opisuje czytelnikowi zasłyszaną od chłopca historię. Uwiarygadnia tym samym jego fantastyczną opowieść. Porządkuje wywód, dostrzega analogie, których chłopiec nie widzi. Wysnuwa szersze wnioski i naprowadza czytelnika na właściwe odczytanie historii. Komentuje opowiedzianą historię i podsumowuje ją. Dostrzega, że rewolucja nie jest prosta i – niewłaściwie przeprowadzona – może prowadzić do dalszych problemów:

Swój świeżo zrodzony gniew i bunt jeszcze nie zawsze umieją opanować. Bardzo często w sporach górę biorą nie najmądrzejsi, lecz najbardziej hałaśliwi, i oni próbują narzucić reszcie swoje racje. Ale pomimo to głęboko wierzę (...) że Allianie powoli nauczą się wszystkiego, i że dla ich dzieci (...) wolność będzie darem zupełnie naturalnym.

Ma jednak nadzieję, że Allianie będą potrafili poradzić sobie z nową rzeczywistością.

Obecność dorosłej narratorki pozwala na używa użycie bardziej skomplikowanych struktur składniowych, bogatszego słownictwa i lepszego uporządkowania wypowiedzi. Bartek w stosunku do narratorki musiałby wypowiadać się mniej składnie, bardziej emocjonalnie, a to utrudniałoby odbiór powieści.

Świat powieściowy jest dość uproszczony, czarno-biały, a bohaterowie mają wyraźnie zarysowane cechy i określony charakter. Autorka sięga bowiem do konwencji baśniowego fantasy z wyraźnym morałem. Władca Lewawu to opowieść, w której dobro jednoznacznie wygrywa ze złem, a główny bohater odnajduje szczęście. Historia jest nieskomplikowana, czytelna, baśniowa, ale nie przesłodzona. By przykuć uwagę czytelników autorka korzysta także z konwencji horroru, którą wplata w opowiadaną historię. W powieści wyraźnie wyczuwalny jest strach Allian, nieopuszczająca ich groza. Nastrój budzi lęk. Pojawiają się znane z powieści i filmów grozy postaci – wszechobecne pajęczaki – oraz elementy scenografii – noc, mury ponurego zamku, długie tunele i puste komnaty. Pojawiają się również sceny, które pobudzają wyobraźnię i mogą przestraszyć. Terakowska oszczędza jednak młodym czytelnikom drastycznych opisów. Nie opisuje walki z Nienazwanym, a jedynie bezkrwawe spotkanie, które kończy się ucieczką tyrana. Elementy horroru są dostosowane do możliwości percepcyjnych dziecka, pobudzają wyobraźnie, budują poczucie lęku, lecz jest to lęk oczyszczający, nierzeczywisty.

W zasobach biblioteki Centrum posiadamy również inne książki Doroty Terakowskiej:

Ono, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2007,

Poczwarka, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2011,

Samotność bogów, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2015,

Tam gdzie spadają Anioły, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2000.

Wszystkie umieszczone w tekście cytaty pochodzą z książki Doroty Terakowskiej, Władca Lewawu, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2021.

Zdjęcia pochodzą z zasobów własnych biblioteki Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Henryka Sienkiewicza w Białymstoku.

autor: Białostocka Akademia Rodziny

facebook